Moja mama
Piosenka „Tralala dla mamy”
1. Moja mama jest kochana,
Moja mama wszystko wie,
Kiedy do mnie się uśmiecha,
Tak zaśpiewam jej
Ref: Tralalala pampampam
Najpiękniejszą mamę mam
Tralalala pampampam
Zaraz buzi mamie dam.
2. W domu, w sklepie, na spacerze,
Z mamą nigdzie nie jest źle
Gdy prowadzi mnie za rękę
Rak zaśpiewam jej
Ref: Tralalala pampampam
Najpiękniejszą mamę mam
Tralalala pampampam
Zaraz buzi mamie dam.
Ref: Tralalala pampampam
Najpiękniejszą mamę mam
Tralalala pampampam
Zaraz buzi mamie dam.
Link do piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=Iu10fUq1r_w
„Nasza mama czarodziejka”
Joanna Papuzińska
JAK NASZA MAMA ZREPEROWAŁA KSIĘŻYC
Mama opowiadała , że obudziła się w nocy, bo księżyc świecił jej prosto w twarz. Wstała z łóżka, aby zasłonić okno. I wtedy usłyszała, że ktoś pochlipuje na dworze. Więc wyjrzała oknem, ciekawa, co tam się dzieje. I zobaczyła, że księżyc świeci na niebie z bardzo smutną miną, a po brodzie osłoniętej małą, biała chmurką, płyną mu łzy. – Co ci się stało? – spytała nasza mama. Dlaczego płaczesz? – Buuuuu!… – rozpłakał się wtedy księżyc na cały głos – chciałem zobaczyć, jak wygląda z bliska wielkie miasto, spuściłem się na dół, zaczepiłem o wysoką wieżę i obtłukłem sobie rożek! Księżyc odsłonił białą chmurkę i mama zobaczyła, że ma odtrącony dolny róg. Wyglądał zupełnie jak nadłamany rogalik. – Co to będzie! – lamentował księżyc. – Kiedy zrobię się znów okrągły, będę wyglądał jak plasterek sera nadgryziony przez myszy! Wszyscy mnie wyśmieją! – Cicho – powiedziała mu mama. – Cicho, bo pobudzisz dzieci. Chodź tu na balkon, połóż się na leżaku i poświeć mi, a ja spróbuję wymyślić jakąś radę na twoje zmartwienie. Księżyc podpłynął do balkonu i ułożył się ostrożnie na leżaku. A mama założyła szlafrok, pantofle i poszła do kuchni. Cichutko wyciągnęła stolnicę, mąkę, jaja, śmietanę i zagniotła wielki kawał żółciutkiego ciasta. Z tego ciasta ulepiła rożek, taki jakiego brakowało księżycowi. – Siedź teraz spokojnie – powiedziała – to ci przyprawię ten twój nieszczęsny rożek. Okleiła mama księżycowi brodę ciastem, równiutko i wylepiła taki sam rożek, jak ten, co się obtłukł. Potem wzięła jeszcze parę skórek pomarańczowych i skórkami, jak plastrem, przylepiła ciasto do księżyca. – Gotowe! – powiedziała. – Za kilka dni rożek ci przyrośnie i będziesz mógł te plasterki wyrzucić. Ale pamiętaj, na drugi raz nie bądź gapą, omijaj sterczące dachy i wysokie wieże. Przecież mogłeś się rozbić na kawałki!
Karty pracy